Ostatnie pożegnanie dr Ewy Reczko
"W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę" - ten fragment Ewangelii św. Jana najlepiej oddaje specyfikę tej chwili. Doskonale wskazuje też na nadzieję, a jeśli to Chrystus jest naszym autorytetem i ufamy mu, to powinniśmy wierzyć, że śmierć nie oznacza końca, a choć dla nas lekarzy choroba i właśnie śmierć – to nieodłączne elementy naszego codziennego życia zawodowego w szpitalu - trudno powiedzieć, że jesteśmy na nią przygotowani.
Na śmierć EWY też nie byliśmy przygotowani, ta też przyszła za wcześnie…
Ewa Reczko ... urodziła się tak niedawno bo 14.09.1970 r. a życie jej zgasło tak szybko - w ostatni piątek 26.04.2019 r.
…i gdy będąc osobiście w ten właśnie piątek w nocnej pomocy lekarskiej, by wprowadzić nowego dyżurnego, po 18.25 zadzwonił telefon z prośbą o przyjazd celem stwierdzenia zgonu pani Ewy Reczko-wówczas podświadomie wypierając zanegowałam - „Ale to nie nasza Ewa? Sprawdźcie adres!...przecież z nią dopiero co przed Wielkanocą rozmawiałam na oddziale.
Tak przed Wielkanocą!../ bo Ewa miała swój Wielki Tydzień i swoją mękę na wzór męki Pańskiej. Dane jej było przeżywanie czasu Zmartwychwstania Pańskiego, by odejść w piątek oktawy Wielkanocnej - Czy to przypadek?...czy znak i łaska?
Czy pocieszeniem dla nas będzie, że ....Ewunia nie musi już walczyć z chorobą z którą zmagała się kilka lat, nie cierpi, nie leży pod kroplówkami...?
Wszyscy wspieraliśmy ją i żywiliśmy nadzieję , że z tym nawrotem medycyna też sobie poradzi , ale Boski plan był inny...
Zawsze życzliwa, zawsze pogodna, zawsze potrafiąca się wsłuchać w cudze problemy.
W domu: cudowna mama.
Dla rodziny; kochająca córka, siostra, ciocia i kuzynka .
Oddana pracownica- przez 21,5 roku -od 12.11.1997r.związana zawodowo z Mazowieckim Szpitalem Wojewódzkim w Siedlcach, gdzie 23.11.1999 r. otrzymała tytuł lekarza laryngologa, by 26.04.2006 zdać egzamin specjalizacyjny II-GO STOPNIA. Ostatnio zastępca ordynatora Oddziału Laryngologii, tyran pracy.
Wspaniała koleżanka, przyjaciółka - a dla pacjentów oddana lekarka.
Cudowna, przemiła, przesympatyczna nasza Ewunia.
Żyjąca dla innych, dla rodziny, dla licznych przyjaciół,
Tak Ją będziemy wspominać i pamiętać . Uśmiechniętą, pełną życia, radości, ciepła i miłości.
Ewuniu …lecz JESTEŚ przecież…
I pozostaniesz w jasnym świecie.
Bo jest coś, co mrokom się opiera
…jest PAMIĘĆ.
A ona NIE UMIERA...
Nie zapomnimy o Tobie! SPOCZYWAJ W POKOJU.